Po modzie na
letnią biżuterię do włosów, przyszła pora na kolię! Na pokazie kolekcji jesienno-zimowej 2013-2014 Chanel, kolie zdobiły włosy modelek, nadając ich fryzurom określony kształt. I nie chodzi tutaj o delikatny, nierzucający się w oczy wisiorek, lecz o kolię w rozmiarze XXL o dużych ogniwach, która zyskała miano biżuterii do włosów. Czy trend ten dostanie się z wybiegów na ulice?
Ozdobny dodatek na długich włosach – trend prosto z wybiegów. Na równi z czapką oraz
kapeluszem filcowym, kolia XXL jest najmodniejszym dodatkiem tej zimy. Na wybiegu, z pewnością nie należy ona do dyskretnych i delikatnych dodatków. Nie jest tym razem schowana pod włosami, wprost przeciwnie - otacza je, tworząc perfekcyjną, bogatą stylizację. Włosy znajdują się bowiem pod kolią, a nie na niej.
Co zachowujemy? Kolię, w wersji minimalistycznej. O ile kreatorzy mody często lansują nowe trendy prêt-à-porter, o tyle w tym przypadku trudno byłoby wkomponować kolię takich rozmiarów do codziennej stylizacji. Po pierwsze dlatego, że kolia XXL przypominająca łańcuch dla psa nie wydaje się być stosownym dodatkiem na co dzień. Po drugie, ponieważ włosy przygniecione tego typu kolią mogą łatwo się w nią zaplątać i połamać. W obliczu wątpliwej estetyki tej biżuterii oraz potencjalnego bólu związanego z jej noszeniem, nie wydaje się ona najatrakcyjniejszym dodatkiem na co dzień!
Jak ją wykorzystać w stylizacji? W wersji light.
Idealnie proste włosy, tak. Kolia, również! Ale w delikatnym wydaniu. A jeżeli już decydujesz się na łańcuszek o widocznych ogniwach, niech jego kształt będzie dostosowany do noszenia na co dzień. Warto bowiem wybierać taką biżuterię i dodatki, które będą podkreślały atuty twojej stylizacji, ale przede wszystkim nie będą sprawiać bólu!
© Pixelformula / Pokaz Chanel prêt-à-porter, Jesień-Zima 2013-2014 © Jean Louis David